wtorek, 20 marca 2012

Rozwód

Hmmm... rozwód to procedura. Rozstanie jest określeniem bardziej adekwatnym. 

Jakiś czas temu czytałam o doświadczeniach rozwódek w "Zwierciadle"... naciski rodziny, nietakt otoczenia, pocieszenia, porady, ataki słowne, seanse nienawiści i żalu, niezrozumienie, swatanie i dyktanda... niezliczone dyktanda "jak ułożyć sobie życie". No i sama jestem teraz w takiej sytuacji. 

Gorzki uśmiech krąży gdzieś po moich ustach. Cóż... JEST CIĘŻKO i nie ma co tego ukrywać. Nikt wszak nie rodzi się przystosowany do przeżywania rozpadu więzi, a jednak jakoś to przeżywamy. Sztuką jest przeżyć to tak, żeby żyć i czuć nadal... Wyważanie emocji i rozsądku jest tutaj ważne, ale ogromnie trudne. Zwykle jednak emocje plączą rozsądek. Żal, smutek, zagubienie, tęsknota, złość, poczucie winy, kpina... Tak jest na początku. Koniec jest zwykle spokojny. Koniec jest lepszy.

Nie napiszę, że będzie "szczęśliwe zakończenie", bo nie wiem... ale mogę spróbować innym uwierzyć na słowo... Zaufać, że będzie. 

A jednocześnie zatkać sobie uszy na wszystkie obraźliwe opinie i ataki, domysły co do drugiej strony.  Impregnować się na emocje innych. Emocje, które mówią teraz za nich samych.

Język emocji jest dość groźny, a jednocześnie najbardziej czytelny, zatem łatwy do podskórnej iniekcji. Wiem o tym, ale daleko mi do świadomości, kiedy daję sobie taki zastrzyk zrobić. Zaczynam zauważać to dopiero teraz.


Jaka jest na tym etapie nauka: ostrożnie z negatywnymi emocjami - dają ulgę na moment, ale przyjdą kolejną falą. Słuchać siebie. Tylko siebie...


Wyzwania jakie stoją przed osobą opuszczaną: 
wsłuchać się w oddźwięki rozstania i przecedzić je: te emocjonalne zostawić za sobą, te racjonalne wziąć na barki i zawsze je mieć na podorędziu, 
nauczyć się siebie, 
nauczyć się emocji, 
nauczyć się opieki nad sobą i zacząć dbać o siebie, o swoją równowagę, o swoje emocje, ale nie egoistycznie. 

Nigdy egoistycznie - to ślepy zaułek, w który idziesz i w końcu zostajesz w nim sam, obok śmieci, pomazanego muru i zapachu uryny.


A na koniec "emocjonalny" kawałek ;-p


piątek, 16 marca 2012

Credo


wierzę, że w tobie skupiają się nieme pragnienia,
które krążyły nad kielichem moich ust wyschniętych

wierzę, że słowa nie rozsypią się między nami
rozerwanym różańcem wzajemnych zaklinań

wierzę w metafizykę naszych języków splecionych
w rozmowie

wierzę, że dłońmi wymierzamy intymność,
gdy potykamy się szukając oparcia

w nas
...


Embracing Couple by Gustav Klimt, 1898-99, pencil on paper, 45 x 30 cm - Museum der Moderne Salburg, Rupertinum

sobota, 10 marca 2012

Nie bądź głupia...

Z cyklu Porady od "doświadczonych" :


Teraz szukaj sobie męża z mieszkaniem...


- i myślę sobie "Może to nie takie głupie. Przekalkulować trzeba zyski i straty... Tylko kim wtedy będę?".