niedziela, 3 lutego 2013

Bezbronność.... Moje macierzyństwo...

Miłość to bezbronność wobec bezbronności....

Jako przyszła matka odkrywam w sobie stare/nowe sfery... Tereny opuszczone i ziemie niczyje... Niezagospodarowane... niezaopiekowane...
Jestem teraz odpowiedzialna inaczej nich dotychczas. Odpowiedzialność, siła, samodzielność, zaradność - to nienowe rzeczy, ale odpowiedzialność za dziecko, odpowiedzialność za Ciebie, maluszku - to zupełnie nowe wyzwanie... 

Jesteś moim najsłabszym punktem, moją piętą achillesową. Czynisz mnie bezradną, ale - paradoksalnie - w pozytywnym znaczeniu tego słowa... Staję się miękka. Dzięki Tobie - maleństwo - odkrywam, że jestem wrażliwa. Nie urażona, tylko wrażliwa. Moja bezbronność i bezradność to nie jest już osamotnienie i lęk. Wręcz przeciwnie - to bezbronność wynikająca z Ciebie, bezradność, z którą będę się mierzyć, gdy będziesz płakał, a ja nie będę wiedziała czemu, bo nakarmiłam Cię i utuliłam. Bezbronność wobec Twojej bezbronności. Miłość bezwarunkowa do Ciebie, bo jesteś.

Uczę się wciąż kochać dobrze. To trudna i całożyciowa nauka. I Ty - moja miękkość i wreszcie to, co kocham i, co kiedyś opuściłam... moje tereny opuszczone i ziemie niczyje. Dziecko, z którym teraz się kontaktuję przez Ciebie.

Dziękuję F.


Gustav Klimt
Macierzyństwo

KONFRONTACJE... konotacje... kondensacje...


Stoję przed sobą sprzed kilku lat, która we mnie jest i drapie od środka, żebym oddała innym to, co nie moje... 




................................................................................................ 


* * *



Jestem człowiekiem, który nie ma czegoś do stracenia
jestem człowiekiem, który ma nic
nic                        żyjąc


Jestem człowiekiem, który nic chciałby stracić
zacząć nic wytracać, aby
tak                        mówić


Żeby znaleźć miejsce na coś przed sobą
przed niczym, wbrew niczemu
nie                       wszystkiemu


Nic tak nie boli, jak wszystko boli
nie tak samo, bardziej głucho
boli --                   tępo--


Nic wyjaławia. Przestaję człowiekiem być
z człowiekiem, i mówić drugiemu
jak                      o/sobie

 


Lizawieta Nebulla   2006-02-23 13:33:33