sobota, 30 lipca 2011

z dawnych...

"Na wiosnę..."


Zamawiam Cię, przejęzyczam...
Słowa zbieram z dostrzeżonej w witrynie sukienki.
Wyciągam nitki alfabetu ze szwów w przymierzalni po kryjomu,
i dopasowuję ten niemy język do długości ramiączek.
Kryguję się...
W lustrze dostrzegam wyraz "tajemnica" w niedomkniętym suwaku,
więc Cię przejęzyczam odsłoniętymi plecami
i pozwalam niedopowiedzeniu rozsypać falbanki,
spruć dekolt w uwolniony oddech,
na wiosnę.




                                                                                                                                      rys. ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz