środa, 24 sierpnia 2011

...

Na początek luźne tłumaczenie:

To mnie nie rani...(?)
Chcesz wiedzieć, jakie to uczucie?
Chcesz się przekonać? chcesz zobaczyć, że "to mnie nie rani"?
Czy chcesz usłyszeć o umowie, którą zawieram?
Chodzi o Ciebie i o mnie.
Nie chcesz mnie ranić,
ale zobacz jak głęboko leży (Twój) pocisk.
Nieświadoma, rozdzieram Cię na strzępy.
....

Czy naprawdę mamy tyle nienawiści dla tych, których kochamy?
Powiedz mi, że oboje się (dla siebie/ razem) liczymy...

To Ty...
chodzi o Ciebie i o mnie,
Ty i ja - nie będziemy nieszczęśliwi.

I gdybym tylko mogła,
zawarłabym umowę z Bogiem,
I sprawiłabym, aby zamienił nas miejscami,
 ......
Chodź dziecino, chodź skarbie!
Daj sobie ukraść ten moment!
No chodź, aniele, chodź kochany,
Wymieńmy się doświadczeniem!
......
I gdybym tylko mogła,
zawarłabym umowę z Bogiem,
Przekonałabym go, aby zamienił nas miejscami,
......

Utwór ten ma dla mnie bardzo osobisty wydźwięk. To miłość dawna i rozemocjonowana, wtedy dopiero dojrzewająca, głupia i niespokojna... a jednak czasem jej mi brakuje... Chociaż z tej perspektywy - kocham to, co mam; i kocham pamięć o tym, co przeszło, a wydawało się niemal niezbywalne, wielkie i niszczące... Może porównanie będzie banalne - jak gwałtowna burza... ale (jak to gdzieś zasłyszałam): Gwałtowna burza zmiotła z powierzchni ziemi dom... I zostawiła piękny widok.

...

Bo dziś przypomniałam sobie film "Wichrowe Wzgórza". Mój mąż zasnął w połowie... :-)

A więc - z dedykacją dla tych, którzy przeżywają okres burzy i naporu, i dla tych, którzy już tylko (albo - wciąż) o nim pamiętają:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz