sobota, 2 kwietnia 2011

Recenzje: Świetlicki, Zimne kraje 3 (1997)

  „Zaprzyj jaźni się ze mną” – tak zaprasza w swój świat autor tomiku Zimne kraje 3 Marcin Świetlicki. To zaklęcie, które powtarza w otwierającym całość wierszu, jest jak echo dziwnej mantry omamiającej czytelnika. Nie bez powodu refren brzmi jak prośba o przyjaźń. Takie słowa mogą zwieść na manowce tych, którzy poszukują łatwej i ckliwej poezji. U Świetlickiego takiej liryki nie znajdziecie. Zimne kraje 3 to kolejna podróż po ciemnych labiryntach słów i ugorach myśli niepokornego poety i muzyka. Zaledwie na jedenastu stronach mamy coś, co można by nazwać skrawkiem duszy zamkniętym w formie kilku spiętych ze sobą, zadrukowanych kartek. Czy można powiedzieć, że Świetlicki daje tu z siebie wszystko? Odpowiedź będzie przecząca, ale nie znaczy to, że czytelnik nie znajdzie w tym tomiku czegoś, co ja nazwałabym krwią słów. Choć krew sączy się tu małymi stróżkami raczej niż potokiem. Tomik Zimne kraje 3 to nie emocjonalny ekshibicjonizm. Nie ma tu kiczu wierszy, w których autor rozdziera koszulę i łkając grzebie palcem w swoich ranach. Świetlicki zachowuje dystans wobec czytelnika i - mam wrażenie - wobec własnych przeżyć, a jednocześnie balansuje na granicy odsłonięcia swojej intymności. Jednak, jak przystało na rasowego poetę, wie, kiedy położyć kres słowom, co nie oznacza, że idzie na kompromis wobec siebie i czytelnika. Nieraz można napotkać w tej poezji twarde, mocne słowa, jak np. w zamykającym całość wierszu pt. Piekło: „na nic konkretnego/ nas nie stać i nie będzie nas stać”. Świetlicki szarpie odczucia czytelnika; rzuca wyzwania słowami, wobec których ja, jako odbiorca, muszę się określić. „Do kogo mówię? Bo mówię – i przecież/ mówię po polsku ------.” – te zdania żądają mojej reakcji. To tak jakbym, przechodząc przez Zimne kraje..., poznawała nie tylko skrawki osobowości Świetlickiego, ale i konstytuowała siebie wobec nich. Podróż fascynująca i mroczna zarazem. A na koniec autor powie nam, wcale nie uspokajająco: „Piekło i przestało”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz